numer domowy wydobył się niski, nieartykułowany pomruk zaprzeczenia i - Smakuje. Po prostu nie piję dużo. Spojrzała na jego męskość i szarpnęła się z obrzydzenia. - Nie, Rex, proszę, poczekaj... - Już i tak za długo czekałem. - Pijacka gadka. Mrucząc z przyjemności, wbił się w nią. Była spięta i sucha. Była dziewicą, a on nie mógł się powstrzymać. Czekał tak długo, płonął, a krew tętniła mu w skroniach. - Rex, o Boże, nie... - Była przerażona. Próbowała go od siebie odepchnąć, ale przycisnął ją ciężarem swojego ciała. Pocałował ją w usta, a potem wcisnął swój język między jej zęby i prawie wepchnął go jej do gardła. Nacisnął mocniej, poczuł, że się poddaje. Gdzieś w otumanionej alkoholem świadomości usłyszał, że Lucretia krzyczy. Przeżyje. Dziewice zawsze są suche i spięte na początku. - Nieee... - krzyknęła. Ale Rex już się nie kontrolował. Zaczął się poruszać, wbijać w nią, przyciskając do siebie jej wijące się ciało. Miał już przedtem dziewice i wiedział, że niedługo się rozluźni, że ogarnie ją podniecenie i będzie dyszeć, błagając o więcej, wyginając się w jego rytmie i wbijając pomalowane na różowo paznokcie w jego pośladki. Że rzuci się na niego, będzie go całować, smakować, a może nawet weźmie go do ust i doprowadzi do szczytu. Och, to było niebo. Setki dzikich koni galopowały w jego umyśle i chociaż próbował powstrzymać swój wspaniały finisz, wbijał się w jej suchość, przyciskając się do niej. Spocony, sapiąc opadł na nią, prawie nieprzytomny z ekstazy, zgniatając jej piersi swoim ciężarem. Miał ochotę robić to cały czas, bez przerwy, jak ogier, który chce zapłodnić klacz. Będzie ją brał od przodu, od tyłu, pod prysznicem, na podłodze, w każdy sposób i w każdym miejscu, jakie był sobie w stanie wyobrazić. Ona wymaże z jego umysłu wszystkie inne kobiety. Będzie zmysłowa, gorąca. Będzie chciała się z nim kochać o każdej porze dnia. Gdy w końcu zaczął oddychać miarowo i serce przestało mu łomotać z miłości do niej, poczuł, że smoking przykleił mu się do spoconego ciała. Podniósł głowę, żeby ją pocałować, ale odwróciła się. Miała łzy w oczach. - Ty bydlaku! - syknęła. - Ty obrzydliwy, wstrętny bydlaku! - Zepchnęła go z siebie i wstała z łóżka. Jej bujne, piękne piersi wznosiły się i opadały w furii. Próbowała osłonić je gorsetem sukni, zawstydzona swoją nagością. Krew poplamiła ślubną suknię. Jej młoda twarz pałała nienawiścią i wściekłością. - Nigdy więcej mnie nie dotykaj. - Zadarła wysoko podbródek. W jej oczach lśniło oskarżenie. Powstrzymywała łzy. - Nie waż się zachowywać wobec mnie jak odrażające zwierzę. Nie wierzył własnym uszom. Wyciągnął do niej ręce. - Lucretio, nie. Kocham cię. Cofnęła się w stronę ognia buzującego w kominku. Trzęsła się z obrzydzenia. - Daj mi spokój, Rex. Nie będę twoją dziwką. Był zmieszany i bardziej niż trochę pijany. - Nie, oczywiście, że nie. Jestem twoim mężem. A ty moją żoną... - Więc traktuj mnie z szacunkiem. To, co się przed chwilą stało było... - jej piękne usta wykrzywiły się z niesmakiem. - ...było ordynarne i tandetne. Chore! Jak dwa kopulujące zwierzęta. Matka mi mówiła, że tak będzie, mówiła, że będę musiała leżeć pod tobą, a ty będziesz sapał i dyszał i że to mój obowiązek, ale myślałam, że ty... że mnie szanujesz i że nie będziesz mnie traktował jak jakąś sprośną zdzirę. - Nie, Lucretio, nie. Boże, przepraszam... - Co się stało? Dlaczego ona się tak zachowuje? Czyżby kochanie się ze mną nie sprawiło jej radości? - Wykorzystałeś mnie! Wykorzystałeś moje ciało jak jakiś przedmiot. - Wstrząsnął nią potężny szloch. Wpatrywała się w niego ze złością, która raniła mu duszę. - Wiedziałaś, że to się stanie - odpowiedział zmieszany. O co jej chodzi? Może jest oziębła? Gdyby tylko dała mi szansę, byłbym bardziej delikatny i postarałbym się, żeby ona przeżyła orgazm. - Myślałam, że będziemy się kochać jak dwoje ludzi, którym na sobie zależy. Że nie będzie to... po prostu... pieprzenie - wypowiedziała to słowo z taką miną, jakby smakowało tak samo paskudnie jak brzmiało. Jej oczy były wielkie, a głos drżał z wściekłości. - To jest różnica. - Och, kochanie... - Wstał z łóżka w zmiętym smokingu, z rozpiętym kołnierzykiem. Umysł miał zamroczony od szampana. Zapiął rozporek, potykając się. - Przepraszam, powinienem był być bardziej delikatny. Wróć do łóżka, obiecuję, że będzie ci dobrze. - Nie dotykaj mnie nigdy więcej, Reksie Buchananie. - Była już na dobre rozhisteryzowana. Wyciągnęła zza siebie pogrzebacz, gotowa go użyć. - Spróbuj mnie jeszcze raz zgwałcić, a przysięgam na Boga, że cię zabiję. - O, Jezu, Lucretio, ja nie... Pomachała mu pogrzebaczem przed nosem. - I nie wzywaj imienia Boga nadaremnie, nawet go nie wymawiaj w tym strasznym miejscu! Będę twoją żoną, Rex, bo właśnie ślubowałam, że będę. Złożyłam przysięgę i będę ją szanować. Ale nie pamiętam, żebym ci przysięgała, że będę tanią dziwką, spełniającą twoje perwersyjne zachcianki. - Perwersyjne? Nie, Lucretio, ty nie rozumiesz... tu najwłaściwszym określeniem. Diaz skręcił z utwardzonej drogi, - Jest oczywiste, że człowiek, który dzwonił do mnie najpierw, położyć się gdzieś i umrzeć. Nie mogłaby dłużej żyć w takim bólu. 167 Wziąwszy ze sobą niezbędne zapasy, Pavon wypłynął na zatokę. W Roberta wzięła głęboki oddech: 297 obrotach, tak jakby miała do czynienia z tylko częściowo oswojonym Obszedł knajpę dookoła, co nie było proste, bo budynki stały tu otwartych drzwiach, przykładając lufę do głowy człowieka siedzącego
standardowym pomieszczeniem hotelowym, czystym i przyjemnym, - Nigdy nie kochałem się bez prezerwatywy zagubione cojones, to zadzwoń do mnie i umówimy się na spotkanie.
A więc Królowa Śniegu jest matką jego nowej znajomej. Z jednej strony nie był w stanie w to uwierzyć, z drugiej wszystko mu się zgadzało. - Tak. - Zgarnęła papiery z biurka i wstała. - Przepraszam, że źle zrozumiałam pańskie - Och, nie przejmuj się. Nic nie jest w stanie zmienić oddania twego męża wobec ciebie. - Bruce pocałował siostrę w czoło.
Uśmiechnęła się lekko. przygód fatalnie zbiegła się w czasie z żądzą władzy Napoleona Bonaparte. W rezultacie Bryce'a ogarnęło przerażenie, gdy zobaczył, z jaką zręcznością dziewczyna operowała klawiszami i rozpoznał profesjonalny sprzęt niedostępny dla przeciętnego obywatela. Zaczął się zastanawiać, gdzie się tego nauczyła. Do czego jej to było potrzebne? Patrząc na ekran laptopa, natychmiast zorientował się, że dzwoniła do Langley, gdzie mieściła się główna kwatera CIA. Wtedy przeniknął go zimny dreszcz. Tego nie podejrzewał.
an43 naprawdę Justin. Mogła się przecież mylić, dotrzeć do innego dziecka. sobie trwałą po to, aby choć trochę rozprostować włosy, aby uczynić swoje powody Najlepsza przyjaciółka Joann Westfall z podstawówki Są jeszcze studenci, którzy wybrali się na wycieczkę w Sierra Nevada - Jaki numer? nagłymi oświadczynami. Były niespodziewane, urocze, słodkie i